Przyjrzeliśmy się scenie winiarskiej Banja Luki – jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, koniecznie to sprawdź, będziesz mile zaskoczony!

Kilka lat temu po raz pierwszy zetknąłem się z winnicą Jungić na targach wina, delikatesów i przyjemnego życia WINEOS w Osijeku. W tamtym momencie nie miałem pojęcia, że ​​Banja Luka ma scenę winiarską, a co dopiero, że w jej okolicy uprawia się tak wspaniałe wina.

Długo przygotowywałem się do wypicia wina. road trip do Banja Luki i otaczających ją wzgórz porośniętych winoroślą. Odwiedziłem winnicę Jungić, w której wszystko się zaczęło, następnie fascynującą winnicę Galla, która eksperymentuje z odmianami PIWI i ma siedzibę w piwnicy Grand Hotelu w Banja Luce, i na koniec winnicę Dalmatin, którą można śmiało nazwać współczesnym ojcem winiarstwa w Banja Luce.

Wycieczka do Banja Luki była również okazją, przynajmniej marginalną (czasu, jak zawsze, jest niewiele, a jest tak wiele do zobaczenia, zobaczenia, skosztowania...), do zapoznania się z tutejszymi rzemieślniczymi destylarniami, gastronomią, historią i dziedzictwem kulturowym.

Jungiczny
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Wizytę w Banja Luce zorganizował zawsze aktywny dyrektor targów Novo Gradiška i organizator Festiwal Wina NG Slavko Sremac. Slavko, wykorzystując swoje wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu agencji marketingowej i miejskiego jarmarku, zorganizował festiwal wina, w ramach którego ocena wina "Golden Vine". Mieszkańcy Nowogradu natychmiast to zaakceptowali, a nagroda „Złotego Winorośli” początkowo przyciągnęła dużą liczbę winiarzy zarówno z Chorwacji, jak i z zagranicy.

Targi Wina Novogradiška były i pozostają dobrą okazją dla winiarzy z północnej części BiH do zaprezentowania się chorwackiej publiczności. Nova Gradiška, mimo że jest małym miastem pod względem liczby ludności, ma doskonałe położenie geograficzne; Leży dokładnie w połowie drogi między dwoma największymi miastami północnej Chorwacji – Zagrzebiem i Osijekiem. Banja Luka, drugie co do wielkości miasto w sąsiednim kraju, jest oddalone od Novej Gradiški o połowę mniej niż Osijek czy Zagrzeb.

W naszej wyprawie winiarskiej, oprócz Slavko Sremaca i mojego malucha, wzięli udział także winiarze Królik Daniel z rodzinnej piwnicy Zmajevo Zajec i Józef Tomac, winiarz z Novska, który posiada winnice zarówno w Slawonii, jak i Mosławinie. Zaječević to baranjski winiarz słynący z uwielbianych przez publiczność różowych win, nietypowych mieszanek, takich jak Graminac, jedynego baranjskiego šillera, jaki obecnie można znaleźć na rynku, oraz niezapomnianych after-party po każdym z szlaków winnych Zmajevac.

Z kolei winiarnia Tomac z równą starannością uprawia slawońskie wina Graševina i Moslavina Škrlet, a na najważniejszych chorwackich targach winiarskich - Zagreb Vinart Grand Tasting - regularnie przyciąga uwagę kilkoma różnymi etykietami win.

Scena winiarska Banja Luki
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Winiarnia Jungić Znajduje się około siedemdziesięciu kilometrów na południe od granicy państwowej, w mieście Markovac, gmina Čelinac i około dwudziestu kilometrów na południowy wschód od centrum gminy Banja Luka. Postanowiliśmy wybrać trasę omijającą Banja Lukę, o kilka kilometrów krótszą, o kilka minut dłuższą, tak abyśmy mogli przejechać przez wzgórza „granicznej Toskanii”. Starannie uprawiane pola, owce pasące się beztrosko na polanach i na koniec winnice...

Winiarnia Jungić
Źródło zdjęć: Mario Jukić
Jungiczny
Źródło zdjęć: Mario Jukić

W winnicy Jungić panuje gwar i ożywienie – pakuje się kartony z winem dla klientów z ambasady rosyjskiej. Nieruchomość pięknie wkomponowuje się w otaczającą przyrodę. Naszą gospodynią była jedna z córek założyciela winiarni. Željko Jungić. Wszystko zaczęło się z pasji i złośliwości; Željko Jungić był odnoszącym sukcesy przedsiębiorcą, który chciał udowodnić, że w regionie Banja Luki można uprawiać wina najwyższej jakości! I udało mu się to! W zeszłym roku obchodzono dwudziestolecie pierwszych nasadzeń w Markovacu, a sama winnica została zarejestrowana w 2008 roku.

- Gdy 20 lat temu jechałeś do winnicy, nie było tam niczego: ani dróg, ani domów. Był to całkowicie zapomniany obszar. Miejsce, w którym teraz jesteśmy i w którym mieści się winiarnia, znane jest w okolicy jako Junge, na cześć naszej rodziny Jungić. To należy do naszego dziadka. Pierwotny pomysł zakładał wybudowanie w tym miejscu po prostu domku rodzinnego, który obecnie znajduje się nad winnicą. Mój ojciec zasadził pierwszą winorośl i w tym właśnie domku produkował wino dla rodziny i przyjaciół. Mój ojciec poświęcił całe swoje życie telekomunikacji, był dyrektorem operatora krajowego i profesorem na uniwersytecie.

Po pierwszych krokach hobbystycznych kontynuował eksplorację tego terroir, a także dalsze badania nad technologią produkcji wina. Obecnie jest na emeryturze, gdyż jest ekspertem od telekomunikacji, ale ostatecznie całkowicie poświęcił się winiarstwu i uprawie winorośli. W 2008 roku zostaliśmy pierwszą i jedyną winiarnią oficjalnie zarejestrowaną w północnej części Bośni i Hercegowiny. Do tego czasu winiarnie istniały jedynie w południowej części kraju.

Scena winiarska Banja Luki
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Plantacje znajdują się na wysokości 280 m n.p.m., a w okresie międzywojennym uprawiano tu winorośl. Socjalistyczni planiści zadecydowali, że winorośl powinna być uprawiana wyłącznie w południowej części Bośni i Hercegowiny, a winnice w bośniackiej Krajinie zniknęły. Aż do pojawienia się Jungicia, a nieco przed nimi Popovicia. Zaczęli od dwóch win – mieszanki białego i czerwonego. Nazwa czerwonej mieszanki (cabernet sauvignon, merlot, frankovka) pochodzi od działki, na której posadzono winnicę i jest zarejestrowana w katastrze jako Podszyt, a biała mieszanka (chardonnay, sauvignon blanc, tamjanika) nazywana jest Ballatin wzdłuż strumienia, który wypływa u stóp winnicy.

Dziś mają ponad dwadzieścia marek wina i uprawiają osiem hektarów winnic. Jedna odizolowana winnica jest obsadzona wyłącznie kadzidłem. Udowodnili, że w tym klimacie można uzyskać znakomite kadzidło.

restauracja
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Winiarnia Jungić stanowiła wspaniałe wprowadzenie do historii wina Banja Luki. Po podróży i wizycie w pierwszej winnicy udajemy się do miasta, aby zasłużenie odpocząć po kolacji. Trwają dyskusje na temat tego, gdzie kebaby są lepsze. Dyskusja skrystalizowała się, że turyści odwiedzają Kod Muje, a osoby z wewnątrz doceniają Złota korona. Przed Koroną krótka wizyta w Starej Adzie. Jest to wyspa na rzece Vrbas, położona w samym mieście, które posiada całą niezbędną infrastrukturę turystyczną i na którym kiedyś odbywał się Festiwal Wina Banja Luka. Winozaur.

Zlatna kruna to hotel z miejscem do grillowania na parterze. Wszystko tam smakowało wyśmienicie; Mięso i podpłomyki rozpływały się w ustach. Obok hotelu/grillu znajduje się mały sklep mięsny, w którym można kupić świeże produkty, których spróbowałeś w restauracji.

inżynier
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Podczas lunchu poznaliśmy również gigantów inżynierii w Banja Luce. Za nimi stoi rzemieślnicza gorzelnia Nibla z osady Trn koło Laktaš. Jak sama nazwa wskazuje, gorzelnię założyli dwaj inżynierowie mechaniki – Dejan Blagojević i Mile Ninić. Występuje tu również gra słów, ponieważ nazwa enGINeer zawiera również gin. Obecnie działają dwie wytwórnie – jedna to London dry gin, i inni destylowany niebieski gin.

W zeszłym roku zdobyli srebrny medal za swoją pierwszą markę w konkursie World Gin Awards w Londynie, w którym wzięło udział 900 próbek z około pięćdziesięciu krajów. Ich londyński gin dry jest jedyny w swoim rodzaju Hommage  Nikola Tesla, ponieważ jego szkice zdobią jego etykietę. Bazą ich ginu jest alkohol pszeniczny. Eksperymentowali również z innymi rodzajami alkoholi zbożowych, ale ostatecznie pszenica okazała się najbardziej obiecująca. Używają wyłącznie wody źródlanej.

wielki hotel
Źródło zdjęć: Mario Jukić

W okolicach Banja Luki znajduje się ponad 80 źródeł wody. W tym rejonie występuje też dużo jagód jałowca, a wszystkie rośliny wykorzystywane do maceracji ginu są zbierane lokalnie. W Banja Luce krąży legenda, że ​​na siedem kobiet przypada jeden mężczyzna, dlatego ich gin jest macerowany z siedmioma ziołami. Ich niebieski gin ma naturalny niebieski kolor nadany mu przez kwiat, a po zmieszaniu z tonikiem, tj. W przypadku napoju o niskim pH dochodzi do reakcji, w wyniku której gin przybiera różowy kolor. Zapowiadają również wprowadzenie na rynek licznych nowych produktów, w tym ginu leżakowanego i ginu wiśniowego.

Scena winiarska Banja Luki
Źródło zdjęć: Mario Jukić
brandy
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Odległość od hotelu Zlatna Kruna do Grand Hotelu wynosi mniej niż dwa kilometry. Piwnice to idealne, typowe przestrzenie do produkcji wina. Po raz pierwszy odwiedziłem winnicę, której wino leżakuje w piwnicy hotelowej. Winiarnia Galla Jest własnością rodziny Galić.

Ich winnice znajdują się na północnych obrzeżach Banja Luki, w pagórkowatym terenie Barlovac. Winnice znajdują się na wysokości 260 m n.p.m., a ich cechą charakterystyczną jest mieszanie się tam klimatu dynarskiego i panońskiego. Zasadzono 7.000 krzewów winorośli odmian Rhine, Riesling, Merlot, Bronner i Muscaris. To właśnie te dwie ostatnie odmiany odróżniają je od pozostałych. Mianowicie bronner i muscaris to tzw. Odmiany PIWI są mieszańcami odpornymi na choroby grzybowe. Dlatego uprawiane są metodami ekologicznymi, bez użycia pestycydów, herbicydów i środków chemicznych. Galla jest również destylarnią produkującą śliwowicę i wino barrique.

winiarnia dalmatyńska
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Ostatnia z trzech odwiedzonych przez nas winnic, cukier na końcu, to winiarnia dalmatyński który tak naprawdę zapoczątkował historię wina w Banja Luce, jeszcze przed Jungiciem.

- Pochodzimy z Dalmacji, z okolic Szybenika i praktycznie przez całe życie zajmujemy się produkcją wina. Kiedy przyjechaliśmy tu w 1995 roku, mojemu ojcu po prostu skończyło się wino i jego pierwszym pomysłem było założenie własnej winnicy. W tamtym czasie nie było tu winnic i nie wiedział nawet, czy winorośl może tu rosnąć. Widział, że to działa! I to owocowało obficie, produkcja przerosła potrzeby rodziny i stopniowo zaczął on sprzedawać ją innym, „z garażu”. Z czasem zyskał renomę osoby oferującej lokalne, wysokiej jakości wino. W tamtym czasie pracowałem jako dziennikarz i winnice nie interesowały mnie zbytnio, ale zawsze wkraczałem do akcji, kiedy potrzebowałem pomocy, i powoli chłonąłem wiedzę. Kiedy postanowiłem się tym zająć na całego, powiedziałem ojcu, że musimy podejść do tego poważnie i właśnie wtedy kupiliśmy kilka hektarów winnic na pobliskich wzgórzach.

Znaleźliśmy również partnerów biznesowych, dla których winiarstwo nie jest główną działalnością, ale którzy dostrzegli w tej historii o winie dobrą okazję biznesową. Jesteśmy w Wiedniu dla naszych win otrzymał dwa złote medale podczas oceny AWC, co było potężnym wiatrem wiającym nam w plecy. Wiedzieliśmy, że mamy dobre wino, ale do zeszłego roku nigdy nie rywalizowaliśmy na tak wysokim poziomie. Rozpoczęła się ekspansja do sieci restauracji i sklepów detalicznych i ekspansja ta nadal trwa. podkreśla jego syn Zoran Popović.

Winiarnia Dalmatin posiada obecnie 6 hektarów winnic, na których uprawiane są riesling reński, chardonnay, tamjanika i morava – odmiana uprawiana w instytucie w Sremski Karlovci, która, jak twierdzą właściciele winiarni Dalmatin, świetnie nadaje się do mieszania z rieslingiem reńskim. I bardzo wdzięczna, bo jest odporna na zapalenie błony śluzowej nosa i może zostać dłużej, jeśli chcesz więcej cukru. Wśród odmian czerwonych mają Cabernet Sauvignon, a ostatnio eksperymentalnie zasadzili Marselan. Na przykład nie chcieli sadzić Vranaca, ponieważ ma cienką błonę, a we wrześniu, gdy następują ulewne deszcze, ten obszar zostaje zalany, co – jak mówi Zoran – wcale mu nie służy.

restauracja Đerdan
Źródło zdjęć: Mario Jukić

W drodze z Bośni do Novej Gradiški warto zatrzymać się w oazie hedonizmu w Bosanskiej Gradišce. Restauracja Đerdan Znajduje się tuż przy granicy państwa i jest prawdziwym odkryciem. Dowiedziałem się o tym bezpośrednio od właściciela. Gordana Šurlana który osobiście przygotował dla nas niezapomnianą kolację; pokazując, że jest nie tylko dobrym menadżerem restauracji, ale także szefem kuchni.

Scena winiarska Banja Luki
Źródło zdjęć: Mario Jukić

– To wszystko wina tej ciotki!– podsumowuje Gordan, wskazując na obraz na ścianie, przedstawiający kobietę, której imię zostało zapomniane i której jedyne znane nazwisko brzmi Jungić. Ściany są pełne starych zdjęć i innych pamiątek, przez co trudno powiedzieć, co do czego się odnosi. Cała mikrohistoria otoczenia zdaje się gromadzić się na ścianach tej restauracji na skrzyżowaniu światów; Europa Środkowa i Bałkany.

- Jej ojciec pochodził ze Slavonskiego Brodu i zajmował się handlem drewnem. Do Gradiški przybyli za sprawą handlu drewnem. W tym pomieszczeniu sprzedawała tytoń i pisała listy, a w dobudówce stał dom rodzinny. Właściciele pozostali bez potomstwa, umarli, a spadkobiercy przebywali w Paryżu. Nie znali tu nikogo oprócz nas. Zauważyli, że jesteśmy dobrymi kucharzami i dali nam tę przestrzeń, żebyśmy mogli otworzyć restaurację..

Scena winiarska Banja Luki
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Następne zdjęcie przedstawia rodzinę Gordana. – To jest nasza drużyna wyjściowa, niestety ojciec nie żyje, podobnie jak stary kelner, brat był kiedyś szefem kuchni. Oto drużyna z 2012 roku. W ich sala sław widać, że w 2008 roku zostali uznani za najlepszą restaurację w BiH.

pustynia
Źródło zdjęć: Mario Jukić

Od tamtej pory minęło 17 lat, a nie można żyć dawną chwałą, więc oczywiście musieliśmy spróbować. Pozostawiliśmy Gordanowi zaprojektowanie menu, a następnie jego przygotowanie. Po wstępnej cicvarze na stole pojawiły się grillowane kiełbaski z ich własnej produkcji, następnie pamiątka - bezkostna pałka pieczona z serem gouda i szynką, polana sosem z milleram, czosnku i pietruszki, następnie „ćevapi s juga”, ich popisowe danie - cylindryczne ćevapi grillowane na grillu, polane sosem z pieczeni, milleram i pieczonej papryki, lekko pikantne.

Podano również łopatkę cielęcą pod plastrami miodu, zredukowaną z borowikami i czerwonym winem, podawaną na puree ziemniaczanym doprawionym kulenem. Podano również sałatkę tarator – ogórki, jarmuż, koperek i orzechy włoskie oraz klasyczną sałatkę szopską.

Cóż mogę powiedzieć poza tym, że wszystko było fachowo przygotowane, a rozkosz gastronomiczna, którą przygotował dla nas Gordan, była naprawdę niesamowita. Prawdziwa doskonałość smaku! Gordan zaskoczył nas zarówno daniami głównymi, jak i deserem.

Podano nam sernik San Sebastian – baskijski deser z dodatkami w wersji tureckiej, a w Đerdan robi się go z pistacjami, następnie suflet, jak podkreśla Gordan, najbardziej kopiowany deser wszech czasów, stworzony przez Michela Brasa, następnie kruszonkę z jabłkami, cynamonem i karmelem, a na koniec baklawę z orzechami laskowymi. Trudno powiedzieć, czy zioła stanowiły pierwszą, pikantną połowę kolacji, czy drugą, słodką połowę. Polecam wszystkim prawdziwym smakoszom osobistą wizytę w restauracji Đerdan w miejscowości Gradiška i podjęcie decyzji na własną rękę.

OSTATNIE WYDANIA

Zapisz się do naszego newslettera

Tygodniowa dawka najlepszych relacji z podróży. Newsletter daje wgląd w najważniejsze wydarzenia i tematy, o których pisano na portalu turistkeprice.hr

Twój adres e-mail będzie bezpiecznie przechowywany i używany wyłącznie do celów witryny turistickeprice.hr i nie będzie przekazywany osobom trzecim.