W czasie wakacji obowiązują zwyczaje, których wszyscy przestrzegamy, tak się do nich przyzwyczailiśmy, że już nawet nie zastanawiamy się, skąd i dlaczego pochodzą. Pszenica świąteczna, wianki adwentowe, ozdabianie sosen, prezenty... A kiedyś były to tylko dziwne zwyczaje ludowe, które powoli przedostawały się z ich otoczenia do zasięgu globalnego. Zwyczaje to stare zwyczaje i rytuały głęboko zakorzenione w dziedzictwie regionu, które je utrwala i przekazuje z pokolenia na pokolenie.

W okolicach Zagrzebia tradycja ludowa jest wciąż żywa, a każdy region starannie pielęgnuje swoją tożsamość. Jest to szczególnie widoczne w przypadku dawnych zwyczajów świątecznych, przypominających o prawdziwych, pierwotnych wartościach Bożego Narodzenia, które jednoczą rodzinę, ale także społeczność lokalną. Różnorodne i ciekawe zwyczaje świąteczne ze wszystkich części w okolicach Zagrzebia są odzwierciedleniem bogatego dziedzictwa i świadectwem przeszłości tej ojczyzny, a nie tylko romantycznego folkloru. Poznajmy niektórych z nich...
Świąteczny kinkot
W Samoborze i okolicach dom upiększano na święta ozdobą zwaną kinch, którą wykonywali sami gospodarze. Biżuteria wykonana z kolorowej krepy, najczęściej w postaci kwiatów i łańcuchów, umieszczano na gałęziach ostrokrzewu lub świerku, razem z jabłkami, kolorowymi orzechami i podobnymi dekoracjami, a wszystko zawieszano na belce nad stołem. Wokół świątecznego tortu umieszczono bukiet kwiatów z bibuły, jako symbol płodności, zdrowia i dobrego samopoczucia.

Wprowadzenie słomy
W wielu rejonach Zagrzebia przed Wigilią właściciel przynosił do domu słomę i wypowiadał stosowne błogosławieństwo, takie jak: „Chwała niech będzie Jezusowi i Maryi w tym nowym locie, niech Bóg źrebiąt, telekosów, wróbli, gęsi, grabi, kotów, dzieci pełnych kolan, niech wam da pokój i błogosławieństwo Boże”. Pod stołem kładziono słomę, aw święto św. Jana, czyli w Iwanuszewo lub Januszewo, właściciel chodził i ozdabiał nią drzewka owocowe, żeby lepiej owocowały. Gdzieś słomę umieszczano też na polu, w chlewie, pod kurami, karmiono bydło i zapalano przeciw gradobiciu, wszystko po to, by jej moc przynosiła pomyślność i chroniła domowników.
Ciasto świąteczne
Małe okrągłe Bożonarodzeniowy chleb gościł na stole od Bożego Narodzenia do Trzech Króli. Z pozostałego ciasta uformowano dwanaście kulek i ułożono je w okrąg. Na środku umieszcza się krzyż z ciasta lub ciasta w kształcie kurczaka, który symbolizuje rok, podczas gdy kulki przedstawiają jajka, które z kolei symbolizują miesiące w roku. Jeśli cały chleb został zjedzony, zanim kobieta przyniosła kolejny bochenek na stół, to właśnie bożonarodzeniowy człowiek dbał o to, aby ani razu nie zdarzyło się, aby na stole nie było chleba. Bo jeśli we wszystkie dni Bożego Narodzenia na stole jest chleb – starczy na wszystkie dni w roku.

Meteorologia ludowa
W święto św. Łucji rozpoczęło się odliczanie do Bożego Narodzenia. Każdego dnia rejestrowano pogodę i przyjmowano prognozę pogody na te dwanaście dni do Bożego Narodzenia prognoza pogody za dwanaście miesięcy Następny rok. Notatki te nazywano różańcami.
Ciekawy jest również sposób przewidywania pogody za pomocą łuków. W sylwestra na stole pojawiało się dwanaście łubinów z czarnej cebuli. Do każdego łubinu dosypywano soli i każdemu nadano nazwę miesiąca w roku. Łubin z solą stał do rana, a ten w którym był mokra sól zapowiadała, że tak będzie przez cały miesiąc w następnym roku.

Indyk na Boże Narodzenie, indyk na Nowy Rok
Nowy Rok przywitano mniej uroczyście niż Boże Narodzenie. Uważano jednak, aby tego dnia jeść pieczoną pierś. Wierzono, że musi jeść pajcek bo ryczy do przodu, więc mierzy się z przyszłością, którą niesie ze sobą nowy rok. Nie ma jak jeść drobiu, który grzebie nogami i marnuje gospodarkę. Indyka je się pod koniec roku, ponieważ kopie do tyłu, więc zostawia za sobą całe zło w starym roku.

Słoma i okruchy na owocny rok
W niektórych częściach Turpopolje wszyscy są obecni w Wigilię po obiedzie ciągnęli słomę pod stół. Każdy musiał wyciągnąć jedną łodygę słomy bez patrzenia. Ten, którego słoma była najdłuższa, w następnym roku musiał zasiać len, bo wierzono, że będzie rósł najdłużej. Wydobytą słomę przyklejali na ścianę za obrazem i trzymali do siewu. Po kolacji gospodyni zbierała krople - okruchy ze stołu. Przechowywała je i trzymała do wiosny, aż wykluły się pierwsze pisklęta, potem karmiła je tymi okruchami, żeby dobrze rosły. Wierzono, że te okruchy zostały pobłogosławione.

Przepowiednie miłosne
Gdzieś panny miały zwyczaj w dzień św. Łucji, początek przygotowań do Bożego Narodzenia, aby napisały trzynaście kartek, z których każda zawierała imię młodego mężczyzny. Są na co dzień aż do Bożego Narodzenia wrzucili do ognia jedną nieotwartą kartkę papieru. Po północy otworzono ostatnią kartkę. Trzynasty młodzieniec, którego imię pozostało na końcu, będzie tym, którego poślubi.
Astronomowie
W wielu miejscach na porządku dziennym były wizyty astronomów. Jest to grupa trzech chłopców trzymających kartonową gwiazdę betlejemską. Nazywa się je również szopki bożonarodzeniowe czy świeczniki. W wieczór poprzedzający święto Trzech Króli szli od domu do domu, czasami w towarzystwie chłopców, którzy grali i śpiewali: „O Święci Trzej Królowie, błogosławiony wasz dzień, kiedy Święty Młody Król został zesłany z nieba”. Często otrzymywali prezenty od miejscowych.

Połóż się
Lokalizacja jest w regionie Zelin gratulujący lub gość, który jako pierwszy wchodzi do domu, aby pogratulować Bożego Narodzenia. Oczekiwano, że laik będzie mężczyzną, młodym i wesołym. Jeśli na łóżku leżał ktoś inny - kobieta, starszy mężczyzna lub dziecko - uważano to za pechowe. Laik musiał jeść i pić, aby wszyscy w tym domu szczęśliwie jedli i pili. Wizyty, jakie laik robił po wsi, nie były zapowiadane, lecz spontaniczne, tak że właściciele domu nie wiedzieli, kiedy wpadnie. Często gratulacje były krótkimi, zabawnymi pozdrowieniami, np.: „Niech Bóg da ci wszystko, co masz, a czego nie masz, kup to”.

Na Saint Lucia nie szyje się, w Boże Narodzenie nie wykonuje się żadnej pracy
Na św. Łucji, patronce wzroku i pacjentów okulistycznych, dziewczętom zakazano robótek ręcznych i wszelkich prac związanych z igłą i nitką. żeby nie "zaszyły" sobie oczu. Boże Narodzenie było dniem, w którym nic nie wolno było robić. Podłogi w domu nie wolno było zamiatać ani w Boże Narodzenie, ani w dzień św. Szczepana, ale trzeciego dnia, w święto św. Jana. Zgodnie z wierzeniami trzeba było wtedy zamiatać podłogę tyle razy, ile się da, nawet dziewięć, aby przyniósł nowy rok pola uprawne były wolne od chwastów. Sprzątanie stodoły można było przeprowadzić w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, w dzień św. Szczepana. Szybko nakarmili skarb, ponieważ wszystkie niezbędne siano i słomę zostały przygotowane wcześniej.
Zdjęcie: Wspólnota Turystyczna Żupanii Zagrzebskiej